Wysłany: Pon 0:26, 16 Sty 2006 Temat postu: WYŚCIGI KONNE | |
Zgodnie z obietnicą kilka słów o wyścigach Wyścigi konne na służewieckim hipodromie w Warszawie mają bardzo długą tradycję, ponieważ są rozgrywane od 3 czerwca 1939 roku. Wcześniej przez ok. 100 lat odbywały się na Polach Mokotowskich. Po wojnie wznowiono rozgrywanie gonitw na Służewcu w 1946 roku. Teren wyścigów, potocznie zwany Służewcem to duży kompleks zajmujący ponad 140 ha. Na terenie, poza trybunami dla publiczności i torem, na którym rozgrywane są gonitwy, znajduje się również tor treningowy, stajnie, maszyny do stępowania koni, zwane „karuzelami”, magazyn, budynki mieszkalne, hotel, boisko i padoki. Niemalże cały teren objęty jest opieką konserwatora zabytków. Przez teren Służewca przepływa Potok Służewiecki. Teren urzeka swoją architekturą i piękną, często unikalną zielenią. Wyścigi konne służą w swojej istocie do podnoszenia poziomu hodowli szlachetnych ras koni – przede wszystkim koni pełnej krwi angielskiej oraz czystej krwi arabskiej, ale także koni półkrwi. Ustawa o wyścigach konnych mówi wprost – wyścigi konne to gonitwy organizowane w celu wybrania odpowiedniego materiału zarodowego dla ulepszania ras koni. Ale wyścigi to coś więcej. To przede wszystkim bardzo emocjonujące widowisko sportowe, gdzie główną rolę odgrywają wspaniałe zwierzęta, a także rozrywka dla publiczności w postaci możliwości obstawienia swoich faworytów i cieszenia się w przypadku wspólnej wygranej – konia, jeźdźca i gracza. Wyścigi rozpoczynają się w kwietniu i trwają do listopada, a czasem, gdy pogoda na to pozwala, przedłuża się sezon do początkowych dni grudnia. Gonitwy rozgrywane są przede wszystkim w soboty i niedziele. Przez środkową część sezonu także w środy. W sumie w ciągu roku odbywa się około 70-80 dni wyścigowych. W zależności od pory roku, gonitwy rozpoczynają się między godz. 11 a 15. Na ogół rozgrywanych jest 7 do 10 gonitw. Każda co pół godziny. Zanim rozpocznie się sezon wyścigowy, musi zostać zatwierdzony dokładny roczny plan gonitw. Trenerzy znając plan, zapisują konie do wybranych gonitw. Zapisy odbywają się we wtorki, kiedy trenerzy zgłaszają konie do gonitw na przyszłą środę, sobotę i niedzielę. Lista koni startujących w danym dniu wyścigowym wraz z dosiadającymi ich jeźdźcami jest dostepna w internecie, na stronie organizatora wyścigów jeszcze tego samego dnia lub kolejnego, w którym odbyły się zapisy. Po kilku dniach jest wydawany oficjalny program wyścigowy na dany dzień, który bardzo szczegółowo opisuje konie startujące w gonitwach (pochodzenie konia, wymiary, datę urodzenia, wyniki w trzech ostatnich startach). Są w nim także informacje, kto trenuje danego konia, jaki jeździec i pod jaką wagą dosiada konia w wyścigu, informacja o właścicielu oraz barwach, w jakich staruje koń. Program taki można kupić zarówno na terenie Służewca, w niektórych kioskach na terenie Warszawy oraz w kolekturach, które przyjmują zakłady na terenie kraju. Maksymalna liczba koni, biorących udział w jednej gonitwie to 20. Jest to uwarunkowane technicznymi możliwościami. Tyle bowiem startboksów liczy maszyna startowa, znajdująca się na torze w Warszawie. Wszystkie konie startujące w wyścigach płaskich startują wyłącznie ze startmaszyny. W gonitwach płotowych konie startują „z ręki” czyli ruszają po ustawieniu się w lini prostej na sygnał dany ręką przez sędziego startera. W Polsce konie biegają w systemie grupowym, tzn. w zależności od przebiegu swojej kariery startują w odpowiedniej grupie. Najlepsze konie ścigają się w tzw. gonitwach pozagrupowych – imiennych, w których nagrody pienięzne za wygraną są najwyższe. Najważniejsze nagrody to oczywiście Nagroda Derby rozgrywana tradycyjnie w pierwszą niedzielę lipca i Wielka Warszawska rozgrywana na początku października. Derby - jest to nagroda klasyczna (startują w niej konie z jednego rocznika) - gonitwa dla trzyletnich ogierów i klaczy pełnej krwi angielskiej, wyłaniająca najlepszego konia w roczniku. Wygrać Derby to marzenie każdego hodowcy, trenera, jeźdźca, właściciela, a być może także konia, gdyż otrzymuje on zaszczytny tytuł – „Derbista”. Wielka Warszawska to tak zwana nagroda porównawcza – dla trzyletnich i starszych koni, porównująca siłę danych roczników. Wynik konia (zajęte miejsce, czas) po każdym wyścigu jest oceniany przez specjalnego sędziego – tzw. handicapera. Na tej podstawie jest tworzony oficjalny hadicap, czyli ranking ścigających się koni. Ranking ten jest wyrażany w kilogramach. Im koń jest lepszy tym więcej kilogramów przyznaje się mu w rankingu. Ranking ten służy także do określenia wagi, pod jaką koń biegnie w specjalnych gonitwach – właśnie hanikapowych. Są to gonitwy, gdzie szanse słabszych koni są wyrównywane ulgą wagi w stosunku do lepszych. Jeźdźcy dosiadający koni w wyścigu nie zawsze są dżokejami. Mają różne kategorie jeździckie, które informują o ilości wygranych wyścigów. Najwyższą kategorią jest dżokej. To jeździec, który wygrał co najmniej 100 gonitw w swjej karierze. Kandydat dżokejski to jeździec, który wygrał od 50 do 99 wyścigów, praktykant jeździecki od 25 do 49, starszy uczeń jeździecki od 10 do 24, a uczeń jeździecki ma na swoim koncie do 9 wygranych gonitw. Amator to osoba, nie pobierająca wynagrodzenia za dosiadanie konia w wyścigu, jeździec niezawodowy, który ma takie same kategorie jeździeckie jak jeźdźcy zawodowi. Każdy jeździec dosiadający konia w wyścigu musi mieć odpowiednie badania lekarskie, zaświadczające o możliwości uprawiania sportu wyścigowego, musi zdać specjalny egzamin oraz wykupić licencję na dosiadanie koni. Jeźdźcy w wyścigu muszą wypełniać dyspozycje trenera, muszą mieć odpowiedni strój: kask, białe spodnie, buty z cholewkami, kurtkę i czapkę na kasku w kolorach podanych w oficjalnym programie wyscigowym, a w przypadku wyścigu płotowego, każdy jeździec musi mieć na sobie obowiązkowo kamizelkę ochronną. Waga jeźdźca podana w programie wyścigowym oznacza wagę człowieka (bez kasku) oraz wszystkich przedmiotów, które koń niesie w gonitwie, z wyjątkiem bandaży, napierśnika, uzdy, okularów, bata oraz ścierki pod siodło. Aby zostać jeźdźcem wyścigowym, trzeba spełnić kilka warunków. Należy być zdrowym i mieć zaświadczenie lekarskie o braku przeciwskazań do jazdy konnej, a przed startem w gonitwie konieczne jest zaświadczenie od lekarza sportowego. Głównym ograniczeniem jest waga. Powinna być poniżej 60kg, najlepiej w granicach 53-55 kg. Mała waga wymusza niewysoki wzrost jeźdźców, ponieważ w innym przypadku trudno jest utrzymać niską wagę, dobrą kondycję fizyczną, siłę i zdrowie. Jeźdźcy rozpoczynają swoją karierę najczęściej od pracy w stajni, jako amator lub obsługa naziemna już w bardzo młodym wieku. Po kilku latach zdobywają niezbędne doświadczenie i jeśli mają odpowiednie warunki fizyczne i umiejętności zaczynają starty w wyścigach. Jeśli chodzi o starty koni, to tak jak jeźdźcy i one musza przejść egzaminy. Każdy z koni musi być dobrze przygotowany do startu, musi mieć za sobą odpowiedni cykl treningowy nadzorowany przez trenera. Każdy z koni, musi umieć wejść i wystarować ze startmaszyny. Młode konie uczą się tego na próbnych startach na torze zielonym (tor, na którym rozgrywane są wyścigi) pod nadzorem sedziego startera. Konie pełnej krwi angielskiej mogą uczestniczyć w gonitwach, jeżeli zostały wpisane do Księgi Stadnej Koni Pełnej Krwi Angielskiej lub odpowiedniej księgi zagranicznej, uznanej przez Międzynarodową Federację Władz Wyścigowych. Konie arabskie czystej krwi mogą uczestniczyć w gonitwach, jeżeli zostały wpisane do Księgi Stadnej Koni Arabskich Czystej Krwi lub odpowiedniej księgi zagranicznej, uznanej przez Światową Organizację Konia Arabskiego. W gonitwach biorą udział konie okute płaskimi, gładkimi podkowami. Za zgodą komisji technicznej w gonitwach płaskich, w warunkach zimowych, mogą być stosowane podkowy płaskie z gryfami lub hacelami. W gonitwach z płotami i z przeszkodami mogą być stosowane podkowy inne niż płaskie, gładkie, pod warunkiem że nie stanowią one zagrożenia dla koni biorących udział w gonitwie. Każdy wyścig można obstawić, zawierając zakłady w kasach na terenie hipodromu lub kolekturach na terenie całego kraju. Gra na wyścigach polega na typowaniu kolejności koni na celowniku (czyli na mecie) – ale oczywiście nie trzeba wytypować wszystkich. W zależności od rodzaju zawieranego zakładu, można wytypować tylko zwycięzcę wyścigu, można też typować np. cztery konie, w kolejności, w której zameldują się na celowniku. Grę należy traktować jako formę zabawy i dodatku, podnoszącego emocje związane z oglądaniem wyścigów. Gonitwy są wspaniałym widowiskiem sportowym. Spis kolektur można znaleźć na oficjalnej stronie wyścigów konnych www.wyscigi.pl. W punktach sieci terenowych kolektur można grać oglądając bezpośrednie transmisje z gonitw, na które przyjmowane są zakłady wzajemne. Na ekranach telewizorów prezentowane są konie i dżokeje biorący udział w każdej gonitwie, przekazywane są także informacje o wielkości wpływów na poszczególne rodzaje zakładów jak też informacje o wielkości ewentualnych wygranych oraz wyniki gonitw i wielkości wygranych do wypłaty. Obstawiać konie można na różne sposoby. Jest kilka rodzajów zakładów, a każdy pojedyńczy zakład kosztuje 2 zł. ZWYCZAJNY - typujemy konia, który będzie zwycięzcą gonitwy. W wyścigu muszą wziąć udział minimum dwa konie. Przy kasie mówimy: "Zwyczajny 5 proszę", lub zwyczajnie 5, lub 5 górą.” Jeżeli chcemy zawrzeć pojedyńczy zakład (tzn. zagrać tylko za 2 zł) przy kasie powinniśmy powiedzieć np. „5 górą raz”, a jeżeli chcemy zagrac np. za 10 zł konia z nr 5: „5 górą 5 razy”. Jeśl zwycięży koń nr 5, po oficjalnym zatwierdzeniu wyniku gonitwy i podaniu wypłat, na podstawie kwitu, który otrzymaliśmy w kasie przy zawieraniu zakładu, możemy odebrać swoją wygraną. PORZĄDEK - typujemy dwa pierwsze konie w dowolnej kolejności. Przy kasie mówimy: "Porządek 5 – 3” lub „Porządek 3 - 5". Bez względu na to czy wybrane przez nas dwa konie przybiegły na celownik w kolejności 5 – 3 czy 3 – 5 odbieramy wygraną po ogłoszeniu oficjalnego wyniku. TRÓJKA - typujemy trzy pierwsze konie w dokładnej kolejności. Przy kasie mówimy: "Trójka 5 - 3 - 2". Tu kolejność, w której podajemy numery koni ma znaczenie, ponieważ wygraną możemy odebrać wyłącznie wtedy, kiedy trzy wybrane przez nas konie, minęły celownik w podanej przez nas kolejności. CZWÓRKA - typujemy cztery pierwsze konie w dokładnej kolejności. Przy kasie mówimy: "Czwórka 5 - 3 - 2 - 1". Tu również kolejność ma znaczenie. Kiedy zatwierdzona będzie kolejność 5-3-2-1; odbieramy wygraną. KWINTA - typujemy zwycięzców w gonitwach od 1 do 5. Ten zakład można zawrzeć tylko przed pierwszą gonitwą danego dnia. Przy kasie mówimy: "Kwinta 5 - 7 - 4 - 6 - 9 proszę". Co oznacza, że w pierwszej gonitwie wybraliśmy na zwycięzce konia z numerem 5, w drugiej z numerem 7, w trzeciej z numerem 4, w czwartej z numerem 6, a w piątej z numerem 9. Dopiero po zatwierdzeniu zwycięzców i po zakończeniu kolejnych gonitw: pierwsza koń nr 5, druga koń nr 7, trzecia koń nr 4, czwarta koń nr 6, piąta koń nr 9 - odbieramy wygraną możemy odebrać po 5 gonitwie. Potwierdzeniem złożenia zakładu jest bilet wydany przez kasjera, który należy zachować, gdyż jest on podstawą do wypłaty wygranej. Wygraną odbieramy bezpośrednio po zakończeniu danej gonitwy (po zatwierdzeniu jej wyniku przez komisję sędziowską i ogłoszeniu wypłaty) w najbliższej kasie. Na torach można odebrać wszystkie wygrane. W terenowych kolekturach kasy wypłacają wygrane do 3000 złotych, wygrane powyżej 3000 złotych odbierać można w wyznaczonych punktach. Podstawą do zawierania zakładów są oficjalne programy wyścigów konnych na dany dzień, dostępne na torach oraz w każdym punkcie sieci terenowych kolektur, a także na stronie internetowej www.wyscigi.pl Informacje o wycofanych koniach i zmianach w dosiadach znaleźć można w dniach odbywanych gonitw w internecie, na tablicach informacyjnych, na monitorach na torze i w kolekturach. Na monitorach przed wyścigiem podawane są również obroty i ewentualne wypłaty. Można się zorientować, który z koni jest najmocniej liczony przez graczy, co nie zawsze musi się pokrywać z oceną szans i typami z programu wyścigowego. Przy obstawianiu koni kierować się można najróżniejszymi przesłankami. Warto wziąć pod uwagę wygląd konia na padoku, forkenter czyli próbny galop przed publicznością, dosiad czyli jeźdźca, który przeprowadzi konia w wyścigu, wagę niesioną przez konia, trenera, przebieg kariery, pochodzenie, stan toru, predyspozycje danego konia, handicap. Dla każdego z graczy inny element jest istotny. Są i tacy, którzy grają w oparciu o „cynki” ze stajni. Wielkość wypłacanej wygranej dla gracza zależy od wielu czynników. Przede wszystkim należy podkreślić, że zakłady na totalizator konny to tzw. zakłady wzajemne. Czyli pula zebrana od wszystkich graczy (pomniejszona o podatek i odpis, który finansuje nagrody dla koni) jest następnie dzielona pomiędzy tych, którzy trafnie wytypowali. A więc wysokość wygranej jest uzależniona od obrotów totalizatora (czyli wielkości zebranej puli), od rodzaju zakładu, no i przede wszystkim od wyniku gonitwy, czyli od tego, czy wygrał faworyt tzw. pierwsza gra (najczęściej typowany przez grających), czy też fuks (jedna z ostatnich gier). W przypadku wygranych przez faworytów w najprostszych zakładach czyli „zwyczajny” lub „porządek” za każde 2 postawione złote można wygrać z reguły kilka-kilkanaście groszy. Ale już w przypadku trudniejszych zakładów jak „czwórka” a zwłaszcza „kwinta” zdażają się parę razy w roku wygrane po kilkadziesiąt tysięcy złotych za postawione 2 zł. Czasami zdaża się, że kwinta jest nietrafiona raz lub dwa razy z rzędu. Mamy wtedy do czynienia z kumulacją puli, która na ogół bardzo rozgrzewa emocje graczy i wtedy obroty w totalizatorze są bardzo duże. Po zakończeniu wyścigu, można obejżeć jego powtórkę na monitorach ustawinych na trybunach w różnych miejscach. Kazda gonitwa jest kilkakrotnie powtarzana po jej zakończeniu. Koń przed gonitwą jest pokazany na padoku, chyba że są bardzo złe warunki atmosferyczne (silne opady deszczu lub śniegu), wówczas komisja techniczna może zezwolić na doprowadzenie konia bezpośrednio na pozycję startu bez prezentacji na padoku. Warunki atmosferyczne mogą wpłynąć na wynik osiągnięty przez danego konia w wyścigu, jeśli koń np. preferuje tor suchy, a wyścig został rozegrany po torze ciężkim. Są konie, które bardzo dobrze czują się na grząskiej nawierzchni i im ciężki tor sprzyja. Publiczność na Służewcu jest dość różnorodna, ale wszystkich łączy jedna pasja – wyścigi konne. Klimat, jaki tworzą bywalcy toru jest bardzo gorący. Każdy wyścig to lawina emocji, okrzyków, oklasków a czasem i zawiedzionych pomruków. Bywalcy wiedzą, że pewniaki można grać, ale fortuny się na tym nie zbije, a fuks najczęściej jednak nie mija celownika na pierwszym miejscu. Miasto zmienia się, a starzy bywalcy są wciąż tacy sami. Od wielu lat widuje się te same twarze ze wzrokiem utkwionym w program i pewnością, że ich typ jest najlepszy. Oni się nie zniechęcają po przegranej. Zawsze będą tu przychodzić, bo kochają te emocje. Na trybuny przychodzą ludzie wszelkich zawodów, w różnym wieku, o najróżniejszych poglądach i w najróżniejszych strojach. Najbardziej eleganckim dniem pod względem ubioru, wzorem angielskiego Ascot, jest dzień, w którym rozgrywana jest prestiżowa Nagroda Derby. Wówczas częstym widokiem są eleganckie panie w kapeluszach i panowie w muszkach. Bywalcy często posługują się slangiem, czasami mało zrozumiałym dla nowej publiczności. Najpopularniejszymi zwrotami są: Wygrać z miejsca do miejsca lub z miasta do miasta – wygrac wyścig prowadząc od startu do celownika, trup – kiepski koń, skentrować wyścig – wygrać bardzo łatwo, odpuścić konia – pozwolić ucieć w wyścigu jednemu z koni, jechać w posyle – mocno pobudzać konia dosiadem do galopu. Slangiem posługują się również jeźdźcy: kentrować przez nóżkę – galopować na treningu bardzo wolno, zrobić galop w ręku lub na ręku – zrobić galop na bardzo dobrym koniu, mocno i bez wysiłku idącym do przodu, koń ciągnie – koń mocno idzie do przodu, luzak – koń, z którego spadł jeździec, pigoty – bardzo krótkie strzemiona i wiele innych. Wyścigi konne to nie tylko gonitwy rozgrywane na torze, ale to przede wszytkim ogromne zaplecze, gdzie każdego dnia trenuje prawie tysiąc koni. Dla wielu Służewiec od kuchni to wielka tajemnica, a tak naprawdę każdy może przyjechać rano na tor i obserwować codzienną pracę koni i ludzi. Kto ma do czynienia z końmi wie, że pracując w stajni nie ma dni wolnych. Na Służewcu każdego dnia ruch zaczyna się bardzo wczesnym rankiem. Zanim ktokolwiek pojawi się w stajni, koniuszy o świcie zakarmiają konie, aby miały energię do porannego treningu. Po ok. godzinie, czyli ok. 6 rano w stajniach pojawiają się trenerzy, wszyscy pracownicy, dżokeje i amatorzy. Konie, które będą kłusować w maszynach są czyszczone i wyprowadzane. Siodła i tranzelki leżą gotowe w korytarzach stajni, a trenerzy przydzielają konie lub wywieszają tabliczki z ich imionami na specjalnych tablicach. Po przydzieleniu koni, jeźdźcy idą do boksów przygotować swoich ulubieńców do treningu. Wszyscy uwijają się jak pszczoły w ulu. Czasu jest niewiele na osiodłanie, jednak nie brakuje go na poklepywania i głaskanie. W korytarzu stajni słychać rozmowy nie tylko pomiędzy jeźdźcami, ale także między ludźmi i końmi. Każdy koń jest dokładnie czyszczony szczotką, obcierany ścierką, rozczesuje się grzywę i ogon oraz skrupulatnie czyści i sprawdza kopyta. Jeśli wszystko jest zrobione, konie są siodłane, tranzlowane, a co poniektóre mają zakładane specjalne okulary. W wietrzne lub deszczowe dni czasami zakłada się półderki. Tak przygotowane wierzchowce wychodzą na kółko (mała ujeżdżalnia w kształcie koła, najczęściej zlokalizowana tuż przy stajni), aby się rozgrzać przed właściwym treningiem. Wszystkie konie najpierw chodzą kilka minut stępa, a następnie kłusa. Przygotowane w ten sposób jadą na tor roboczy na kenter (trening galopem o określonym tempie). Każdy z jeźdźców dostaje jeszcze na kółku dokładną dyspozycję od trenera jak pojechać kenter, w jakim tempie, po jakim torze, z jakimi końmi i w jaki sposób. Po wydaniu dyspozycji konie jadą na tor, a trenerzy idą na budę (mały domek przy torze roboczym, w którym siedzi osoba nadzorująca bezpieczeństwo na torze). W dni galopów (trening galopem na ściśle okreśłonym odcinku, w tempie dużo szybszym niż kenter), czyli we wtorki i soboty, czasami także we czwartki i niedziele, na budzie można spotkać łapaczy czasów, którzy zapisują czasy koni robiących galopy. Na Służewcu te informacje to często wielka stajenna tajemnica i jeśli ktoś nie ma znajomości to musi łapać czasy na budzie. Za granicą takie informacje są powszechnie dostępne w fachowej prasie. Może i u nas za kilka lat tak będzie. Ponieważ tor treningowy również ma kształt przybliżony do okręgu, to treningi odbywają się w określonym kiedunku danego dnia, czyli w prawo lub w lewo. Takie zmiany mają na celu równomierne obciążanie nóg konia. Galopy odbywają się w tak zwane szybkie dni, czyli wtorki, czwartki i soboty, kiedy konie galopują na tę samą nogę co w gonitwie na torze wyścigowym. Konie podzielone na grupy lub w pojedynkę wyjeżdżają na tor i rozpoczynają trening. Konie trzyletnie i starsze, najczęściej jadą jedno okrążenie, ale oczywiście nie jest to reguła, bo trening jest dostosowany do indywidualnych predyspozycji konia i gonitw, w których ma planowo startować dany koń. Konie bardzo mocno idące w cuglach pracują najczęściej w pojedynkę. Konie leniwe, niechętne do pracy idą w grupie koni, są w razie potrzeby „podpierane” przez inne konie. Konie nerwowe, impulsywne kentrują niecałe koło najczęściej wczesnym rankiem, kiedy ruch na torze jest jeszcze mały. Konie skaczące i biegające na dłuższych dystansach kentrują koło i kawałek. Konie, które mają problemy z łopatkami chodzą często dwa kentry. W pierwszym – wolnym, koń „rozchodzi się”, a w drugim idzie normalny kenter lub galop. Młode konie też najczęściej kentrują dwa okrążenia. Pierwsze wolniutko „przez nóżkę”, a drugie normalnie. Trzylatki najczęściej jadą jeden za drugim, a konie dwuletnie trenują razem w większej grupie idąc obok siebie lub parami łeb w łeb. Forma treningu jest również uzależniona od trenera. Każdy ma własne metody. Trening jest dostosowany nie tylko do predyspozycji, ale przede wszystkim do rasy konia, dnia (dni tzw. szybkie i wolne), pogody, stanu toru, planu startów, czasami również do ambicji właściciela. W kwietniu po pierwszych roboczych galopach wprawione oko trenera wie, które konie wystartują na początku sezonu. Część koni przygotowuje się specjalnie na początek, kiedy konkurencja jest łatwiejsza niż w środku sezonu. Te konie już teraz mają za sobą galopy. Po zimie, pierwsze robocze galopy odbywają się na krótkich odcinakach 500-600m. Stopniowo przed startem dystans jest wydłużany odpowiednio do dystansu gonitwy, w której koń wystartuje. Galopy konie robią najczęściej parami lub w trójkę. Bardzo rzadko w pojedynkę. Galopy robocze mają na celu przygotowanie konia do startu. Doświadczony jeździec czuje konia i po galopie potrafi powiedzieć, czy koń chętnie i lekko galopował czy nie. Galop konie powinny kończyć razem chyba że trener inaczej zaleci. Trener czasami dżokejom daje również dyspozycję, w jakim czasie należy zrobić galop. Po każdej przejażdżce konie muszą się rozprężyć. Po powrocie z toru idą do boksów lub są rozsiodływane na zewnątrz stajni i podczepiane do maszyn (karuzeli) na stępa. Konie, które wcześniej chodziły w maszynach są zdejmowane i czekają w kolejce na myjkę. Po dokładnym umyciu wodą nóg wracają do boksów i są czyszczone. Sprawdza się również kopyta i podkowy. Podczas porannej pracy, stajnię odwiedza kowal. Wymienia stare lub zgubione podkowy, rozczyszcza zad, na który zimą przeważnie nie kuje się koni. Większość wyścigowców znosi kucie bardzo spokojnie, są jednak wyjątki, które nawet na dutce dają obsłudze w kość. Najbardziej oporne przypadki są kute na środkach uspokajających, co – na szczęście - ma miejsce niesłychanie rzadko. Podczas kiedy jeźdźcy jeżdżą na koniach, obsługa naziemna starannie poprawia wszystkie boksy.Po zakończeniu przejażdżek (w dużych stajniach jest ich 5-8, w małych 2-4), wszyscy odkładają siodła na miejsce i myją wędzidła. Amatorki piorą ścierki spod siodeł, a raz w tygodniu piorą popręgi. Raz w miesiącu nacierają siodła i tranzelki. Po przejażdżkach sieje się owies do karmienia, kroi marchew i jabłka, szykuje mieszanki, wykonuje różne zabiegi (np. nakłada glinki, smaruje dziegdziem strzałki). Sprzątane są komórki i siodlarnia. Po poprawieniu wszystkich boksów w stajni i podaniu siana, korytarz polewa się wodą i zamiata. Kiedy wszystkie konie wrócą z maszyn, piach w karuzelach jest grabiony i wyrównywany, tak samo jak piach na kółku, na którym konie się rozgrzewają do treningu. Zamiata się również chodniki przed stajnią i wokół gnojowników. Po przygotowaniu jedzenia, koniuszy z pomocą kilku pracowników i amatorów zakarmiają konie. Wjeżdżając z wózkiem pełnym owsa do stajni, konie z radością rżą, a te bardziej niecierpliwe skrobią lub kopią, nie mogąc się doczekać swojej kolejki. Każdy wyścigowiec dostaje specjalnie dopasowaną do niego ilość paszy i mieszanek. Po galopach, konie dodatkowo dostają do pojników odpowiednią ilość glukozy lub elektrolitów. Po zakarmieniu boksy zamykane są najczęściej na podkowy, żeby uniemożliwić niekontrolowane spacery koniom z dużym potencjałem twórczym. Pomysłowość koni jest przeogromna i należy zapewnić im maksymalne bezpieczeństwo, kiedy nikogo nie ma w stajni. Trener obchodzi boksy, obserwuje czy konie jedzą, jak się zachowują, ogląda bliżej te, które mają lub miały kontuzje. Jeśli wszystko jest dopięte na ostatni guzik, koniuszy zamykają stajnie i na terenie jest cisza do obrządku wieczornego, który najczęściej rozpoczyna się ok. 16:30-17 i trwa do ok. 18. W tym czasie konie mają czas na odpoczynek. Ok. południa na tor roboczy wyjeżdża ciągnik i wyrównuje piach, żeby rano wszystko było gotowe na trening. W słoneczne dni, kiedy piach na torze treningowm jest bardzo suchy, specjalne pompy zainstalowane w barierkach okalających tor, nawadniają nawierzchnię, aby się nie kurzyło podczas porannego treningu, gdyż jest to szkodliwe dla zdrowia koni i utrudnia pracę jeźdźcom. Na popołudniowy obrządek do stajni przychodzi tylko kilku pracowników, którzy poprawiają boksy, czasami wyprowadzają niektóre konie do maszyn i wraz z koniuszym karmią całą stajnię. |